wtorek, 19 maja 2020

SKUTECZNY SPOSÓB NA ZARAZY I ZMORY




Lalka, albo kukiełka, co myli zarazę. Ma tę moc, że ten kto ją nad drzwiami do domu powiesi, to żadna zaraza ani też zmora, nocznica, strzyga, ani dusiołek w ciało domownika w postaci wirusa nie wejdzie. Albowiem zaraza, jako zmylona w lalkę wejdzie, a nie w człowieka! 
Na załączonym obrazku lalka powieszona nad drzewem przed wejściem do domu - Albania 2008 rok. W Polsce zwyczaj ten utrzymywał się np. na Śląsku jeszcze w latach70/80-tych ubiegłego stulecia.
Inne sprawdzone od stuleci  sposoby - fetysze na zarazy to:
- obrazy w złoconych ramach;
- mniejsze obrazki w ramach ze szkiełek i kawałków lustra
- maski (zaraza nie pozna kogo ma nawiedzić)
- sztuczne świecidełka
- pęki obwarzanków nanizane na sznurki wraz z papierowymi kokardami
- blaszane świstawki w kształcie koguta
- gliniane gwizdki
- wiatraczki
- gromnice i świece
- pierścionki ze szklanym oczkiem
- papierowe kwiaty z barwionych piór ptasich

niedziela, 17 maja 2020

O ZAPOBIEGANIU EPIDEMII CZYLI POSZUKIWANIE KORONAWIRUSA W ŁAJNIE


Ilustracja J. J. Grandville'a do "Podróży Gullivera" Jonathana Swifta


Najpierw cytat z "Podróży Gullivera" Jonathana Swifta. Otóż ten XVIII- wieczny, angielski pisarz, tak opisywał  pomysł  jednego z wynalazców w   akademii w mieście Lagado:
"Jak należy demaskować spiski, zdrady, knowania i podstępy. Należy dowiadywać się, którą ręką  politycy i inni mężowie stanu zadek sobie ucierają, a potem badać ich kał, i z jego zapachu, smaku i koloru sądzić o zamierzeniach mężów stanu, gdyż nigdy myśl ludzka nie bywa tak natężona, poważna i skupiona, jak wtedy, gdy człowiek siedzi na wychodku. Sam tego doświadczyłem: kiedym rozważał jak zamordować króla Laputy i podpalić Lagado, moje ekskrementy były płynno- zielone, a kiedym zamierzał jedynie zabić pana Munodiego i wywołać powstanie – były one  całkiem czarne." (tł. własne)

I chyba Swift zainspirował współczesnych ekspertów od koronawirusa, którzy - najprawdopodobniej wzorem ówczesnych astrologów i innych wróżów - przepowiadają przyszłość. Otóż na portalu onet przeczytałem artykuł Karoliny Świdrak pod intrygującym i wiele mówiącym tytułem: "Państwa przygotowują się na drugą falę koronawirusa. Ratunku szukają w ściekach"

Autorka, powołując się na Focusa (co prawda nie napisała jaki focus, ale każdy wie,  że focus to focus) napisała, że: "coraz doskonalsze narzędzia pozwolą ustalić na jakiej ulicy, a nawet w jakim bloku mieszka chora osoba, a potem nałożyć precyzyjną kwarantannę, jeszcze przed wystąpieniem pierwszych objawów (...)Jednym z pomysłów jest… badanie ścieków. A konkretnie – znajdującego się w nich kału. Wiadomo bowiem, że kał osób zakażonych koronawirusem zawiera cząstki patogenu. Także tych, które chorobę przechodzą bezobjawowo."

Podobno są już dostępne w Wielkiej Brytanii testy na obecność koronowirusa w łajnie ludzkim, na razie tylko po funcie sztuka.



piątek, 15 maja 2020

ZAPIS

Jest! Po trzydziestu siedmiu latach udało mi się nabyć (i zobaczyć) mój debiut w druku. I to w jakim towarzystwie.
"Zapis" to było pozacenzuralne pismo literackie ukazujące się w wydaniu powielaczowym w Polsce od 1976 bodaj roku, a jego drukowana wersja ukazywała się w Londynie.Drukowali znakomici autorzy, a teksty były na najwyższym poziomie. No to wysłałem kilka swoich wierszy do jednego z redaktorów "Zapisu", wielkiego Jerzego Ficowskiego i otrzymałem od Mistrza odpowiedź, że wydrukują. Akurat, kiedy numer z moimi wierszykami (no, ale kto w młodości nie pisał wierszy) miał się ukazać to wybuchł stan wojenny i powielaczowa (krajowa) wersja się nie ukazała, natomiast w 1984 roku ukazała się w Londynie wersja drukowana, w tej chwili absolutny biały kruk.
Trochę się chwalę, ale nie mogę się powstrzymać. A wierszy nie opublikuję, bo przestały mi się podobać.

czwartek, 14 maja 2020

CIEKAWOSTKA HISTORYCZNA



Choroba bezobjawowa? Chory bezobjawowy? Zaraz, zaraz, kto to wymyślił? Mam! 
Wiem! Wymyślili to radzieccy psychiatrzy, gdzieś w latach sześćdziesiątych, a choroba nazywała się schizofrenią bezobjawową. Na podstawie takiego rozpoznania można było każdego zamknąć w kwarantannie szpitala psychiatrycznego i poddać przymusowemu leczeniu, z którego nie zawsze udało się ujść z życiem. Metoda często i chętnie stosowana wobec wszelkiego rodzaju dysydentów i odszczepieńców, a także wśród wybranych przedstawicieli ludu pracującego (jako przykład dla innych). Ale to, oczywiście, tylko ciekawostka historyczna, nie mająca absolutnie żadnych, ale to żadnych odniesień do współczesności.

Bezobjawowiec

piątek, 8 maja 2020

O SMARKANIU W CZASIE EPIDEMII

W związku z nakazem noszenia masek w miejscach publicznych (noszę) Ministerstwo Zdrowia wydało wytyczne: nie wolno jeść lodów ani niczego innego, nie wolno palić papierosów, nie wolno łyknąć nawet trochę wody - bo wszystko to wiązałoby się z uchyleniem maski. A czy wolno - za przeproszeniem - wysmarkać się? Bez uchylenia maski zrobić się tego nie da, a smarkać w maskę brzydko i niezdrowo.

piątek, 1 maja 2020

O "LALCE" BOLESŁAWA PRUSA


Po pięciu tygodniach siedzenia na osiedlu Piastów (56 m2 w bloku), kiedy wychodzenie z domu ograniczyłem do wyjścia do sklepu spożywczego, rozglądając się trwożliwie,  czy nie zatrzyma mnie jakiś patrol i ukarze mandatem za nieumotywowane wyjście z domu, albo ktoś obkicha mnie, w każdym razie  postanowiłem zdobyć się na odwagę i udać się do centrum Huty. Po prostu odczułem nieodpartą potrzebę udania się do księgarni i nabycia "Lalki" Bolesława Prusa.