czwartek, 13 listopada 2014

DRAMAT ESTETYCZNY NASZYCH MIAST I WSI

Co pewien czas to samo: dziesiątki monstrualnie powiększonych twarzy spoglądające z tablic ogłoszeniowych, bilbordów, ścian, a nawet płotów. Są też wersje kompaktowe zaśmiecające skrzynki pocztowe, wsuwane za drzwi i pod wycieraczki, ozdabiające sklepy i bary, a nawet publiczne klozety (na własne oczy widziałem!).  Niektórzy spoglądają spode łba, inni uśmiechają się zalotnie, inni obdarzają spojrzeniem, które oznajmia kompletny brak myśli, a jeszcze inni wykrzywieni w grymasie zdradzającym problemy neurologiczne bądź stomatologiczne. I żadne fotoszopy sprawy nie polepszą, raczej pogorszą. Przecież to nie konkurs piękności - nie za wygląd mamy was, drodzy kandydaci wybierać! Możecie być nawet bardziej brzydcy od autora niniejszego tekstu, który urodą przecież nie grzeszy - byleby mieliście coś do powiedzenia, a nie do wyglądania. Do tego podobizny opatrzone są hasłami (cóż za demony słowa je wymyślają!), jedno lepsze od drugiego, a większość z nich prowokuje wręcz złośliwe komentarze, których na razie oszczędzę. Ale jedno hasło, powtarzające się bodaj od 12 lat mnie prześladuje: "Postaw na (tu imię kandydata, często w zdrobnieniu, przykładowo: Józek)". A więc "Postaw na Józka!". A co mam postawić? Dlaczego akurat na Józka, a nie choćby na Zośkę? Poza tym - od kiedy jestem z bilbordem na ty?

środa, 12 listopada 2014

JAM WYKLUCZONY

"Jak wynika z raportów socjologów, przeciętny Polak nie interesuje się sztuką. Z teatru została wykluczona znacząca grupa potencjalnych odbiorców, nieprzyswajających stosowanej przez młodych reżyserów estetyki" (Zdzisław Pietrasik, Bilet do kina Polska, Polityka nr 44/2014).

To o mnie. Po pierwsze, bom przeciętny, po drugie - bo nie przyswajam podobnych do siebie jak krople wody ze ścieku spektakli, w trakcie oglądania których ogarnia mnie nie zgorszenie ani oburzenie - tylko monstrualne znudzenie. Czyli zaliczam się do wykluczonych.  Ale lękam się, że owi młodzi reżyserzy, zabiorą się za takich jak ja wykluczonych z teatru i zrobią o nas spektakl. Co więcej - nieźle na tym zarobią.