sobota, 18 kwietnia 2015

PRZYSMAK

Wchodzę do sklepu ze zdrową żywnością, a tam na stoisku mięsnym kawał ciemnego, włóknowatego mięsa, poklejonego połączeniem krochmalu do prania i super glue. Myślę: "Ani chybi - ozorek w auszpiku!". Ale podpisane to jest mazakiem tak: "Przysmak", spacja, potem coś, co można przeczytać zarówno jako "waty", albo "szata", potem coś całkiem nieczytelnego, ale już dalej, całkiem wyraźnie "ński". No pytam się ja sprzedawczyni: "A to przysmak watykański czy szatański?". A ona na to: "Przysmak watykański". "Ale ozorek watykański?" - chcę się upewnić. No to ona "Nie ozorek, tylko indyk watykański". No to z Bogiem.

wtorek, 7 kwietnia 2015

UMARŁA KLASA

"Umarła klasa" Tadeusza Kantora w teatrze Cricot 2 - największe przeżycie teatralne. Widziałem po raz pierwszy w Krzysztoforach w niedzielę końcem stycznia 1976. Spektakl zaczynał się o 22:30, zaraz po "Dziadach" Swinarskiego w Starym. Teraz niemożliwy jest taki teatralny wieczór: "Dziady", a zaraz potem "Umarła klasa", bo taki teatr w Krakowie zdechł. Dostanie biletów na Kantora graniczyło z cudem - my czekaliśmy od rana w kawiarni Krzysztofory (posilając się albańskim koniakiem), aż w końcu koło południa pojawiła się starsza pani z kilkoma biletami po zawrotnej jak na owe czasy cenie 80 zł (bilety na "Dziady" - też drogie - kosztowały 50 zł). Na owe bilety rzuciła się cała młodzieżowa zawartość Krzysztoforów - nam się udało kupić. Na spektaklu obecny był Wajda, który przygotowywał się do (świetnej zresztą) ekranizacji tego spektaklu. Potem, w poniedziałek, poszliśmy koło południa do Krzysztoforów; tam okrągły stół z napisem "Rezerwacja Teatr Cricot 2", koło południa zaczął się zapełniać: Kantor, Gostomski, Bednarczyk, Rychllicki, Lila Krasicka...Raczyli się kawą i tym samym albańskim koniakiem, co my poprzedniego dnia - patrzyliśmy na nich jak na bogów sztuki. Bo chyba rzeczywiście nimi byli. Potem widziałem niezliczoną ilość razy, w różnych wersjach, aż po ostatni spektakl, w grudniu 1991, w Krzysztoforach - już bez Kantora.
Obejrzenie tego spektaklu wpłynęło na moje życie, jako że - będąc wtedy przed maturą - zdecydowałem się na pójście na teatrologię i reżyserią teatralną. Czego teraz trochę - z przyczyn finansowo-bytowych - żałuję.