STRIPTIZ
Piątkowego, wrześniowego, ciepłego wieczoru przechodziliśmy wraz z kolegą Janem przez krakowski rynek.
Kiedy dochodziliśmy do Bazyliki Mariackiej, zza rogu kościoła wyskoczył
młodzieniec (wydawało się, jakby ów młodzian wyskoczył wprost z kościoła, ale przecież świątynia o tej porze jest zamknięta), zastąpił nam drogę i z chytrym uśmiechem zapytał:
"Striptiz"?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz