piątek, 27 września 2013

SŁUPY MOROWE



SŁUPY MOROWE
Bardzo lubię jak coś jest na słupie czyli kolumnie - doskonałe niczym święta rzeźba albo kiełbasa, przez to, że na słupie niedostępne (lub bardzo trudno dostępne).  Dwa rodzaje słupów lubię najbardziej - pierwsze to te wysmarowane mydłem, na szczycie których znajduje się pęto kiełbasy dla śmiałka, co zdoła się wydrapać - niestety, znamy je tylko z opowiadań o dawnych jarmarkach lub z przygód Koziołka Matołka. Drugie to słupy (albo kolumny) morowe. Wznoszone były w XVII - XVIII wieku jako podziękowanie za ocalenie miasto od zarazy bądź też dla upamiętnienia jej ofiar. Bądź też wyrażały jedno i drugie jednocześnie - dziękczynienie za to, że zaraza wybiła jedynie połowę mieszkańców miasta (których kolumna upamiętniała), a pozostali przy życiu wysławiają wieczne hosanna ku Bożej chwale. Zwano je także słupami (bądź kolumnami) maryjnymi. Pierwowzorem była kolumna na Piazza Santa Maria Maggiore w Rzymie ustawiona w roku 1614. Spotkać je można w Europie Środkowej: w Austrii, na Węgrzech, Słowacji, Słowenii, a także w Polsce - głównie na Śląsku. Ale najwięcej słupów morowych (i najpiękniejszych) znaleźć można w Czechach - jako ślad po intensywnej rekatolizacji  tego kraju w czasach wojny trzydziestoletniej i po niej (największy na świecie znajduje się na Górnym Rynku w Ołomuńcu). Słupy morowe są wyrazem kontrreformacji i jej artystycznego wcielenia czyli baroku. Wyrzeźbione postaci zatrzymane są w ruchu często z otwartymi ustami wydającymi niesłyszalny krzyk, co sprawia wrażenie, jakby chciały się wyrwać z tego padołu łez (stoczywszy przedtem śmiertelną walkę bądź to z samym sobą bądź to z Szatanem). Jednocześnie ustawione są tak, jakby pozowały do obrazu mającego uwiecznić ów ułamek sekundy w oceanie wieczności. Cel: dostąpić tego, co umieszczone było - niczym kiełbasa na jarmarku - na szczycie słupa. A zdobycie tego za życia było równie niedostępne, jak wspięcie się na wysmarowany  mydłem słup. Taki widzi mi się barok: z jednej strony dworsko-pałacowy, z drugiej:  jarmarczno-iluzyjny.
Była taka koncepcja (przywołana przez Luisa Bunuela w "Mlecznej drodze"), że Chrystus obecny jest w Hostii niczym zając w pasztecie. Podobnie słupy morowe wyrażają koncepcję dostępności Hostii podobnej do dostępności kiełbasy umieszczonej  na szczycie wysmarowanego mydłem słupa.

Na zdjęciach słupy morowe w Kromierzyżu (Czechy, Morawy)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz