sobota, 28 września 2013

O PIETRUSZCE. KAZANIE




Nazwa owego zioła pochodzi od Imienia Piotr. Takoż  i po czesku: pitruszka, i po francusku:  persil, i po niderlandzku: peterselie, i po rosyjsku i ukraińsku: петрушка, po niemiecku: Petersilie,  i po słowacku: petržlen, i po szwedzku: persilja, a nawet po węgiersku: petrezselyem. Tylko bezbożnicy, heretycy i dogmatycy pietruszkę, nie wiedzieć czemu, zowią parsley albo  maydanoz albo salsa.
Bo też o św. Piotra tu chodzi, który z nieba na ziemię przyniósł ów dar Boży, ziele cudowne. Niektórzy mówią, iż do polskich ziem pietruszka przywędrowała z krain italskich, przez królową Bonę razem z kapustą przywieziona. Mylą się oni głęboko! Wiem to z pewnego źródła, iż inną drogą pietruszka do nas zawitała.
Owoż krąży gdzieś po świecie "Liber magnum": czarnoksięska księga mistrza Pawła z Pragi, przez samego Doktora Fausta alias maga Twardowskiego niegdyś czytana. Zmienia ona swą postać: bywa książką kucharską albo telefoniczną, książką do nauki języków, powieścią historyczną, romansem dla dam i panien, książką z obrazkami dla pacholąt, a nawet książką ekonomiczną dla pospólstwa. Ale poznacie ją łatwo, gdyż na jednej z jej kart sam czart odbił swoje kopyto! Kto by tę księgę otworzył i w niej czytał, temu diabeł się objawi i spełni każdy jego rozkaz. Student jeden biedny, co pieniędzy potrzebował na kształcenie umysłu, otworzył księgę i czarnoksięskie formuły wymówił – a tedy objawił mu się diabeł we własnej, to jest strasznej postaci! Spojrzyj teraz przez lewę ramię w lustro, czy aby Zły nie nastaje na twą duszę! Student ów, Piotrem na chrzcie św. nazwany, chciał pieniędzy, lecz widokiem diabła przelękniony pomyślał o zbawieniu duszy i wezwał na pomoc swego patrona, św. Piotra i miast powiedzieć: daj mi pieniędzy, rzekł: daj mi pietruszki. I oto pietruszka ona, magiczne ziele, które członkom wszelakim moc wielką przydaje! A także - za wstawiennictwem św. Piotra pokój, pomyślność i szczęście naszym domostwom przynosi. Smacznego i amen.

Na zdjęciu Robert Żurek w spektaklu Teatru Mumerus "Jarmark cudów" wg scenariusza i w  reżyserii Wiesława Hołdysa. Fot.: Artur Łoboda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz