sobota, 30 czerwca 2018

KOŁOSKI, TCHAIKOVSKY, KRUZHKOV CZYLI MY SOM JUŻ AMERYKANY

1.
Oglądam na TVP "Kultura" film "Znikający punkt". Dla mojego pokolenia film - użyję tego słowa bez wahania - kultowy: historia faceta, który założył się, że w jakimś nieprawdopodobnie krótkim czasie przejedzie całe USA ze wschodu na zachód podrasowanym samochodem. Podczas jazdy staje się bohaterem przeprowadzanej na żywo audycji radiowej, a policja na niego poluje, prowincja amerykańska się przygląda, pustynia chce go zeżreć - ogólnie apoteoza wolności i anarchizmu. Facet nazywa się Kowalski, co w USA nie powinno dziwić bo tam Kowalskich, Nowaków itp. jak mrówków. Zresztą amerykańscy aktorzy na ścieżce dźwiękowej wymawiają Kowalski jak Kowalski. No to dlaczego lektor polskiej TVP Kultura wypowiada to nazwisko "Kołoski"?!!!



2.

tóż to taki ten Tchaikovsky, Kruzhkov, że o Tsfasmanie już nie wspomnę? A może jednak Czajkowski i Krużkow? Bo z Tsfasmanem to już nie wiem co zrobić? Nawet się wymówić za bardzo wedle tej pisowni nie da (spróbujcie!). Choć i to przyznać trzeba, że Musorgskiego napisali dobrze, a mogli Musorghsky na przykład. A kiedyś przeczytałem, że jeden z przywódców Związku Sow. nazywał się Khrustchev...

3. 
Wiem, wiem, my som już amerykany - ale może jednak bez przesady...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz