Dwóch młodzianków poszło kiedyś
do teatru. Ponieważ są aktorami, to poszli na próbę dwuosobowej sztuki, w
której mieli zagrać. Weszli na scenę, przywitali się z reżyserem, który
siedział na widowni i zaczęli próbować. A reżyser wypił nieco przedtem i rzekł
do młodzianków w te słowa:
"Grajcie, koledzy". Po czym zajął się opróżnianiem zawartości
termosu, w którym była wódka zmieszana z herbatą. Nie minęło dwa pacierze, jak
reżyser - zmorzony trunkiem - zasnął, a młodziankowie samowtór próbowali na
scenie dalej. Po chwili jednak pomyśleli społem, że nie ma co produkować się
artystycznie dla jedynego widza śpiącego na widowni - więc poszli z teatru
precz. Lecz wrócić do niego im było trzeba, bo musiała odbyć się premiera
sztuki, którą młodziankowie próbowali. I
do dziś chodzą do teatru, bo tam pracują na chleb codzienny. I jeszcze ziemniaki
w osolonej wodzie gotowane. Choć i to
powiedzieć należy, że nie zawsze na sól do ziemniaków zapłaty im staje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz