sobota, 9 listopada 2013

MATE TOWAR?




Nie używam marychy, niemniej jednak odezwało się we mnie 55-letnie dziecko-piernik, co to wszystkiego doświadczyć musi i skuszony rzekomą dostępnością marychy w Czechach postanowiłem spróbować. Dowiedziałem się, że Czeskim Cieszynie jest bar, gdzie można dostać marychę, trzeba tylko zapytać "Mate towar?" mrugając przy tym lewym okiem i skłaniając głowę do prawego barku. Poćwiczyłem trochę przed lustrem i polazłem przez Olzę do tego baru. Wchodzę - jest kierownik za kontuarem. No to ja do niego: "Mate towar?" i mrugam lewym okiem jednocześnie przechylając głowę do prawego barku. On nic. No to ja jeszcze raz. On znów nic, tylko się patrzy z zaciekawieniem. No to ja: MATE TOWAR ???!!! I dalej - lewa głowa do prawego barku i to kilka razy aż  mi trzydziestoletnia szyjna lordoza w karku zatrzeszczała. Aż on w końcu: "Pane - ambulance są kole nadrażi, a tajemną wodkę to se możete nakoupit u Wietnamców na Hlavni Trzidzie!".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz