wtorek, 1 października 2024

ROŚLINA i PŁASKORZEŹBY

 



Teatrastigma zakradła się od tyłu do płaskorzeźb Mariana Kruczka, być może po to, by je opleść z przodu. Przygląda się temu mnich namalowany przez Jana Polewkę.

poniedziałek, 3 czerwca 2024

NA DESKU

 Dzisiaj odebrałem maila od poważanej przeze mnie instytucji kultury, którego fragment brzmi: "są do odebrania na desku w siedzibie".

środa, 3 maja 2023

TEATR DLA MNIE TO...



TEATR DLA MNIE TO...

... dwie perspektywy: widza i rzemieślnika.

1. Jako widz.

Do teatru chodzę rzadko, ponieważ już w nim byłem, gdyż należę do pokolenia, którego młodość - kiedy kształtuje się wrażliwość na sztukę - przypadła na jeden z najlepszych okresów historii polskiego teatru: lata siedemdziesiąte i częściowo osiemdziesiąte ubiegłego stulecia. Czyli: Cricot 2, Teatr Stary, warszawskie Studio i Dramatyczny, wrocławski Współczesny (Helmut Kajzar!) i Polski, Akademia Ruchu (ta lista jest jeszcze dłuższa), a wszystko to oparte na solidnym, profesjonalnym gruncie teatrów z mniejszych ośrodków (jak choćby ze Śląska, skąd pochodzę). I teatry amatorskie - na przykład "Skrzatki Cieszyńskie": teatr lalkowy grany przez dzieci pod kierunkiem Jana Cieślara (gdzie zresztą występowałem jako Lis Przechera) - którego prostoty i bezpośredniości ciągle w teatrze szukam i do której, jako rzemieślnik dążę.

Tak więc, kiedy zdarza mi się (z rzadka) pójść do teatru, najczęstszym wrażeniem jest déjà vu - już to widziałem i to w lepszym wykonaniu. To uwięzienie w nudzie teatralnej, najstraszliwszej ze wszystkich rodzajów nudy - bo wyjść w trakcie spektaklu (przez szacunek dla innych widzów i aktorów) nie można. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to rodzaj poznawczego kalectwa. Na szczęście ciągle jednak, co prawda rzadko, zdarza się zobaczyć spektakl, który mi się podoba. Wtedy odnajduję w sobie młodzieńca sprzed kilkudziesięciu lat, a czasami obrazy ze spektakli przychodzą do mnie w snach.   

2. Jako rzemieślnik.

Od 35 lat uprawiam rzemiosło teatralne - czyli reżyserię. Z tej perspektywy teatr dla mnie to po pierwsze brak lęku przed głupimi (z początku), własnymi pomysłami. Dotyczy to pierwszego etapu pracy nad spektaklem, kiedy trzeba się do niego w samotności przygotować: słuchając muzyki, oglądając obrazy, czytając, gapiąc się na życie toczące się dookoła. Wtedy najważniejsze to nie bać się głupich pomysłów, a raczej podążać za  nimi, bo zdarza się, że to co głupie na początku, a odpowiednio zgłębione, może stać się zarzewiem czegoś interesującego i oryginalnego.
Potem następuje drugi, najciekawszy etap w pracy rzemieślnika: próby, gdyż teatr dla mnie to przede wszystkim praca zespołowa, której solą, jądrem i istotą są próby - czyli to, co w teatrze lubię robić najbardziej.

I na koniec: teatr dla mnie to pragnienie realizacji niemożliwego. Kiedy zaczynałem studia reżyserii w krakowskiej PWST, mój profesor, mentor i promotor mojego spektaklu dyplomowego przekazał nam, czyli początkującym studentom takie oto zalecenie: "Panowie, trzeba wziąć zdychającą kobyłę polskiego teatru za jaja i potrząsnąć!". Tego, z oczywistych względów, nie da się zrobić - ale starać się trzeba.

Odpowiedź na ankietę internetową zorganizowaną przez Zbyszka Dramat https://www.facebook.com/ZbyszekDramat

wtorek, 2 maja 2023

IMITACJA BAROKOWA

 czart czarny Anioł doglądając Pychy

czyni Pysznie także i ty Pysze cną powinność

złóż co dzień pilnie Pychy doglądając

nie trwożąc się Pokory przecie żeś nie zając

co przed flintą Jehowy w Pokorze się chowa

na jego obraz Pysznie stworzonyś Pyszny w Pysze

stworzyciela

niedziela, 15 stycznia 2023

O PAWLE SYMPLICJANIE

 Wiesław Hołdys

O Pawle Symplicjanie


Teatr Mumerus: "Manelle". Fot.: Wiesław Hołdys 

 

" Jeśli dzwon źle wybija, gańba zegarowi"

Paweł Symplicjan

O Pawle Symplicjanie wiadomo tyle, że żył w latach 1577 - 1646, urodził się w Przasnyszu, przebywał w Krakowie, a zmarł w Pułtusku. Choć i to niepewne, bo nazwisko "Symplicjan" wygląda  na pseudonim od łacińskiego "simpl" czyli "po prostu". Wiemy też, że był jezuitą i spowiednikiem zakonnic. I pisał: "Szafarnia obroków duchownych" , "Manelle Duchowne albo Porządek żywota Chrześcijańskiego",  "O dobrej i szczęśliwej śmierci", "Perła droga, to jest Żywot chrześcijański", " Środki zbawienne do życia pobożnego i wiersz o różnicy życia światowego", "Wizerunek człowieka umierającego".