Pierwsze dwanaście lat lat życia spędziłem na Browarze
Zamkowym w Cieszynie. Mieszkałem tam. Terminologię związaną z procesem
produkcji piwa znam od małego. Nigdy nie słyszałem tam słowa "browarnik"
- teraz na lewo i na prawo, bezmyślnie używanego w reklamach i - pożal
się Boże - mediach. Używano za to pięknego, staropolskiego słowa, o
którym głupki od piarów pewno nigdy nie słyszeli, i pewno nigdy go nie
użyją: PIWOWAR.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz